Caer a'Muirehen... Warownia Starego Morza...
Użytkownik
Kusza to dystansowa broń miotająca. Jej pozytywne cechy to duży zasięg oraz siła strzału (bełtu), oraz możliwość wstrzymania się z ostrzałem przez dowolny okres czasu bez zmęczenia. Minusem jest długi czas przeładunku oraz siła jaką potrzeba weń włożyć. Kusza była w średniowieczu drugą co do popularności bronią strzelecką (zaraz po łuku)
Offline
Użytkownik
Gówno prawda... Kusza była pierwsza co do popularności. Wyjątkiem był Anglia a wyjątek potwierdza regułę. Z tym zasięgiem również bez przesady bo pewna część łuków miała większy zasię n.p łuki refleksyjne. A siła potrzebna do załadunku? Phi! Używano korbek które powodowały ze nie trzeba było wcale używać siły. Kusza była popularniejsza od łuku ze względu na wiele zalet.
1. Byle idiota jest w stenie z kuszy celnie strzelić (łuk wymagał często wieloletniego treningu)
2. Była wstanie przebijać nawet najcięższe zbroje (aby dokonać czegoś takiego łukiem trzeba wielu lat praktyki)
3. Oddziały kusznicze nie wymagały tak długiego szkolenia jak oddziały łucznicze aby być skuteczne a co za tym idzie taniej wychodzi:)
4. Wygodniejszy transport.
Oczywiście kusza miała wady. Na przykład w starciu z ciężko zbrojnymi łucznikami nie miała szans. Łucznicy z długimi łukami posiadali większy zasięg. Czas ładowania.
Ciężkie kusze szczególne te z późniejszego okresu były naciągane na korbkę. Kręciłeś korbką a cięciwa powoli wędrowała na swoje miejsce. I co z tego? Czas ładowania kuszy był znacznie większy od naładowania łuku.
A i jeszcze jedno jeśli chodzi o "siłę potrzebną do naładowanie kuszy". To mniej siły trzeba włożyć w naciągnięcie cięciwy kuszy niż łuku. Ja mam trudności z naciągnięciem dwudziestkitrujki a co powiedzieć jeśli naciąg łuku walijskiego (angielskich armii) wynosił aż 65 kilo...
Offline
Bard
Sam zbyszko z bogdańca bohater Krzyżaków Adama mic... to znaczy Henryka Sienkiewicza popisywał się naciąganiem kuszy bez użycia korbki przed swą przyszłą żoną. Się czytało się wie
Offline
Użytkownik
... i to nie zmienia faktu że podczas walk używało się korbki bądź w lżejszych kuszach "pazurów" (taka chaczykowata łabka)
Istniały też kusze pneumaciki:) Pięcio strzałówki na przykład, albo chińska masznynowa kusza stacjonarna:)
Ostatnio edytowany przez Biały Wilk (2009-07-17 15:18:26)
Offline
Użytkownik
Zgadza sią, korbki wymyślono, ale i tak troche siły trza było włożyć żeby naciągnąć cięciwe dobrej kuszy xD
Offline
Użytkownik
Ty Dante nie przesadzaj xD O kuszy "samopowtarzalnej" też coś słyszałem
Offline
Użytkownik
Używano do tego prochu. Instrukcja obsługi brzmi po mojemu tak:
Zaciągnij cięciwę i wsadź bełt i załaduj magazynek(pięciu bełtów w środku) a na końcu styliska wysyp proch do rowku.
A bardziej po ludzku. po wystrzale cięciwa trafiała w pojemniczek z czarnym prochem. Po uderzeniu wybuchał a siła tego wybuchu cofała cięciwę która wracała na miejsce a z magazynku automatycznie wyskakiwał bełt:)
Fajna sprawa taka kausza:)
No i jeszcze kusza stacjonarna.
Była ona umieszczona na stojaku dzięki czemu można było nią idealnie sterować w każdą stronę:)
Jej zaletą była szybkostrzelność zapewniana prze jedną małą dźwignię. Była ona podłączona do kuszy za pomocą wielu przekładni i...Bla bla bla... Co to dawało? Jednym pociągnęciem tej dźwigni naciągało się kuszę i wkładało bełt:) Nie wymagało to wielkiej siły a pozwalało na szybkie oddanie strzału:)
A co do siły wymaganej do naciągnięcia kuszy. dzięki korbce siła wymagana do naciągnięcia kuszy była wielokrotnie mniejsza od tej wymaganej do napięcia cięciwy łuku.
Offline
Użytkownik
xD To ta kusza co ci pękła ??
Offline
Tak, właśnie ta. A naciągałem ręcznie tj. noga w strzemię, garb na plecy, a następnie się prostuj. Myślę że tak pięć strzałów w minutę to bym oddał... Gdyby jeszcze egzystowała.
Offline
Użytkownik
Atw, to co ty na niej robiłeś, że aż ci pękła
Offline
Użytkownik
Jaki łuk? No ja się załorzę że ty dante nawet zwyczajnej dwudziestki trujki byś nie naciągną a co dopiero długi łuk walijski który ma naciąg 65kilo...
Offline