Caer a'Muirehen... Warownia Starego Morza...
-Ech... muszę zatrudnić służącą... - powiedział Dante, właściciel domku. Z powodu pracy nieczęsto w nim bywa, toteż nie ma czasu na zajęcie się tymże miejscem...
-Cóż, chyba czas również wymienić meble... cholera, jak ja mam to zrobić skoro zarabiam mniej niźli moi sąsiedzi?... Ech...
Łowca Demonów jeszcze raz obejrzał jedyny pokój w tej maleńkiej chatce. Łóżko na lewo od wejścia, stolik i fotel (jedynie dobrze zachowane meble) na środku, szafa po prawej. Nic szczególnego.
Wyszedł na zewnątrz. I przypomniał sobie dlaczego to tutaj zbudował swój dom. Świeże powietrze, czysta woda... oraz Wiedźmińskie Siedliszcze.
-Mistrzu!!! - Dantego dobiegł znajomy kobiecy głos. To była Teri, czarodziejka... jego uczennica.
-Czego?! Jeśliś znowu narobiła problemów to radź sobie sama! Teraz rozmyślam.
-Nie, tym razem to wiadomość od stałego klienta. Dwa topielce. Chciał zawiadomić wiedźminów, ale ze względu na dotychczasowe stosunki pomyślał, że lepiej zapłacić tobie.
-Ech... dobra, zajmę się tym. A co do ciebie... posprzątaj w mej chacie. Tylko migiem! Będę pod wieczór.
-Jak to pod wieczór? I... dlaczego mam sprzątać?
-Pod wieczór, ponieważ jestem szybki. A ty masz sprzątać, gdyż jesteś moją uczennicą. Uczennice sprzątają domu swych mistrzów... Oraz pomyślałem że nadasz się na służącą...
-Mistrzu!
-Dobra, dobra. Żartowałem. Ale posprzątać masz nadal.
Dante wyruszył wykonać zadanie. Gdy szedł, znów się zastanawiał... Jakim cudem wyrobi się do wieczora?
Ostatnio edytowany przez Dante (2009-07-21 22:54:20)
Offline
Użytkownik
A kto wie co ci tam po głowie chodzi :]
Offline
Jak to wszystko? Co to ja planeta jestem?
Eskel... dobra, wiem że są wakacje, niektórzy są w nastrojach wiadomych... ale no prędzej wypije elfickie piwo (nie warto, toż to prędzej się wodą opić można ) niż z własną uczennicą się spoufalę (wiesz jakie to miałoby skutki w nauce? Dopóki się uczy to nie mam zamiaru jej od nauki odciągać... i tak jest do niczego)
< do domku wchodzi wyraźnie zirytowana Teri >
-Że ja do niczego?!?!?!?! A kto sprząta w twoim domu?!?!?! A spoufalać się z tobą mogłaby tylko ślepa.
- Coś ty powiedziała?! Mam cię powiesić na drzewie za nogi, sprowadzić tu kilka pacholąt i wmówić im, że jesteś pinatą? zresztą... nawet wyglądasz jak pinata...
- Jak pinata?! Ty... ty... ogrze ty! Trollu! Orku! Już się u ciebie nie będę uczyła!
- Tylko kto cię będzie uczył za DARMO? Pamiętaj, ja wymagam tylko byś sprzątała. Inni nauczyciele będą jeszcze chcieli byś im płaciła. Zresztą... ech, nie wyglądasz jak pinata. I nie jesteś do niczego.
- ...... <zrobiło się jej trochę głupio>...... Ja również cofam moje słowa mistrzu.
- cieszę się że już jest spokój. A więc, nauczyłaś się wreszcie czaru światło?
- ................ .................. .......................
- Hmmmm?
- Nie.
- Boże... czemuś mnie pokarał takim beztalenciem?
Offline
Użytkownik
- A poza tym nauczycielu, ja również muszę płacić - powiedziała zarumieniona Teri. - Po prostu inną walutą...
Offline
Gość
Nagle wchodzi wiedźmin Altair i srebrnym mieczem odciął głowę jakiegoś stworka co za nim wlazł. Zaraz zmieniło się truchło potwora na ciało młodej kobiety.
- Na Melitele! - pisnęła Devilka.
- Matko Boska! - powiedział Ven.
- O matko! - krzyknął Eskel.
- O Boże! - wrzasnął Dante.
- O kur.wa! - wrzasnął Altair.
I tak oto wszyscy spierdzielili z domku i Altair został sam.
Tak, tak, wiem, żałosne
-Eskel... nie wiedziałem że lubisz nosić sukienki... I WYPAD Z MOJEGO ŁÓŻKA!!!!!!! Ja wolę kobiety.
hmmmm...Dev, a jak tam Eskel, Patryk i McSloniu Juniorzy?
Al, dwie sprawy. Jak mogli wszyscy spierdzielić i jednocześnie zostałeś? Druga... ja wołam "o boże"? Prędzej bym powiedział coś takiego : "Jak dorwę tego skur*****a co mi krwią zbryzgał ubranie to zrobię z niego manekina dla Teri" (dla normalnych mam odrobinę współczucia)... punkt pierwszy wtedy miałby sens... hehehe...
Ostatnio edytowany przez Dante (2009-08-01 22:01:56)
Offline